Małgorzata Sidor
- Jesteś tutaj:
- Strona główna
- Twórcy
- Małgorzata Sidor
Na wystawie Małgorzata Sidor prezentuje 16 z wybranych 2 tysięcy zdjęć, zrobionych od czerwca do grudnia tego roku w Beskidzie Wyspowym, w rejonie Limanowej. Zdjęcia te są podsumowaniem dwóch ostatnich lat życia autorki i kwintesencją jej widzenia świata. Pozornie wydają się być dobrane przypadkowo: jesienny górski krajobraz, święty obraz przedstawiający Pana Jezusa, kamień nagrobny Józefa Kurasia "Ognia", koty. Ale to nieprawda. Te zdjęcia nie wiszą tutaj razem przez przypadek. One mówią bardzo dużo o ich autorce. Bo jak sama Małgorzata Sidor zaznacza, możemy o sobie dużo wiedzieć, bez komunikacji bezpośredniej czy werbalnej. Możemy się poznawać poprzez obrazy, zdjęcia, muzykę, jaką znamy i lubimy.
Te zdjęcia, stanowiące pewną całość, pokazują dwie podstawowe przestrzenie, w jakich porusza się każdy człowiek, przestrzeń prywatną i społeczną. Przestrzeń prywatna to dom, weranda, niedokończony posiłek, religia, dłonie na drewnianym stole.
- To moja weranda, moje dłonie, moja obecność - mówi Małgorzata Sidor. Natomiast przestrzeń społeczna to uczestnictwo w różnych wydarzeniach, takich jak pogrzeb Ryszarda Kuklińskiego czy uroczystość ku pamięci Józefa Kurasia "Ognia" w Zakopanem.
- Świadomie wybrałam dwóch bohaterów, sponiewieranych, a absolutnie wspaniałych - mówi artystka. - Wierzę, że powołujemy pewnych ludzi, żeby byli naszymi herosami. - Mamy w swoim życiu nieskończoną ilość możliwości - twierdzi Małgorzata Sidor - ale nasz los jest gdzieś zapisany. Istnieje coś takiego, jak przeznaczenie, jak prawda absolutna.
Miarą człowieczeństwa jest również stosunek do zwierząt i do natury w ogóle. Stąd na wystawie zdjęcia kotów i ptaków. Relacje z innymi istotami świadczą bowiem, o naszej ludzkiej kondycji.
Na wystawie zaprezentowany został również stół pokryty zielonym mydłem - ostatnia ławka. Nie ośla, lecz ostatnia. Są uczniowie, trochę nieprzystosowani, inni, którzy zawsze wybierają ostatnią ławkę. Małgorzata Sidor nazywa siebie właśnie "uczniem ostatniej ławki". Myślę, że w pozytywnym znaczeniu- człowieka, który nie przyjmie potulnie podawanych mu prawd, lecz zawsze poszukuje i pyta o istotę rzeczy.
Joanna Kiwilszo
Pliki do pobrania:
Aktualności
„Mój las” jest opowieścią o moim zaprzyjaźnionym lesie, który fotografowałam w różnych momentach na przestrzeni dziewięciu lat. Bardzo go lubię, więc czasami go odwiedzam. Jako grzybiarz daje znak o niebezpieczeństwie wszelkich ideologii, które nas zatruwają. Łudzą nas i skutecznie wyniszczają nasze życie. Na wystawie pokazuję również ludzi. Nie znam ich, nie wiem kim są, ale ich postawy poruszyły mnie.
Zajmuje się fotografią, rzeźbą, obiektami, zjawiskami i wydarzeniami, poprzez które stawiam i obrazuje problem, jaki chce w danej chwili rozwiązać. Zasadniczym celem jest efekt poza estetyczny. Tematy prac oscylują wokół podstawowych kwestii istnienia. Staram się z jednej strony zbliżyć do natury przedmiotu, przyglądając się materii, a z drugiej, rozpoznać prawa lub mechanizmy rządzące jednostkami czy społecznościami.
Życie ludzkie
ma sens wtedy, kiedy mu je sami nadamy. Sens ten
nie jest skutkiem rozumowego poznania, ale wyrazem
wiary, i nie wynika z żadnej kalkulacji, ale z wysiłku woli.
Tak samo jest ze sztuką: ma ona sens wtedy, kiedy ten
sens jej nadamy, i jest ona dla mnie wyrazem wiary
i wysiłku woli artysty.
Chwile obecności wszystkich czasów naraz przenoszą nas do rzeczywistości równoległej do naszej. Rozszerzanie tej obecności umożliwia nam poznanie. Przywoływanie czasu przeszłego i przyszłego i życie nimi w danej chwili, nie eliminując żadnego z nich i afirmując pamięć wszystkiego, z ostateczną konsekwencją, daje nam możliwość bycia i w centrum, i na peryferiach zarazem. Tylko całkowita pamięć tego, co było, tworzy pełną teraźniejszość i pozwala zaistnieć całkowitej przyszłości. Przyszłość daje nadzieję na dalsze odsłanianie przeszłości. Gdyby nie istniał czas, nie mogłaby istnieć pamięć. Pozbawienie człowieka pamięci czyni jego życie iluzorycznym. Sumienie pozwala nam istnieć w czasie. Uleganie wszelkim siłom nie zmienia przepływu obiektywnego czasu życia.
Małgorzata Sidor
tekst do wystawy Dziś są moje 50 urodziny 2000
Małgorzata Sidor
tekst do wystawy Dziś są moje 50 urodziny 2000
Warto być Polakiem 75 x 50 cm, płyta metalowa. Nowa Osuchowa Las 27.10.2016 (miejsce objawień 1910) oraz dziewczyna z placu Zamkowego Warszawa 10.04.2016
Gdy przemieszczamy się w czasie, zmieniamy miejsca, czy po prostu idziemy, zatrzymują nas obrazy, w których dostrzegamy tożsamość rzeczy, które mówią same za siebie, stając się kwintesencją obrazu, pokazując nam istotę danego bytu. Jest to jakby stopienie się formy z materią, która stwarza formę. Są też obrazy, które wywołują nasze uczucia, porusza nas ich piękno, dobro i prawda, a obcowanie ze światem jest wtedy sakramentem. Możemy także być podróżnikiem bez żadnego bagażu, kiedy nic ze sobą nie niesiemy, niczego nie oczekujemy, czy szukamy, patrzymy na wszystko jak dziecko, które wszystkiemu się przygląda, wszystkiemu się dziwi i wszystkim się zachwyca. Jest również czwarta droga, być może najtrudniejsza, łącząca wszystkie drogi - która nadaje istotę i kształt własnemu życiu, oddziałując zarazem na współczesne polis.
Małgorzata Sidor
wypowiedź do wystawy PRZEGRAJ W TEJ GRZE W KTÓREJ COŚ ZNACZYSZ
Małgorzata Sidor
wypowiedź do wystawy PRZEGRAJ W TEJ GRZE W KTÓREJ COŚ ZNACZYSZ
p"<=> p tytuł wystawy zbiorowej
p"<=> p Alfreda Tarskiego, z którego pracy pochodzi tytułowa rownoważność: „p” jest zdaniem prawdziwym wtedy i tylko wtedy gdy p, było zbudowanie definicji służącej do rozwinięcia całej teorii prawdy. Tarski starał się uzyskać bardziej precyzyjne wyjaśnienie klasycznej koncepcji prawdy, które mogłoby zastąpić sformułowanie Arystotlelesa, z Metafizyki („Jest fałszem powiedzieć o tym, co jest, że nie jest, lub o tym, co nie jest, że jest; jest prawdą powiedzieć o tym, co jest, że jest, lub o tym, co nie jest, że nie jest”), zachowując jego zasadnicze intencje. Tarski definiuje warunki realizacji tego programu. Mówiąc ogólnie, musimy dokonać rozróżnienia między dwoma językami a językiem, który jest przedmiotem naszych rozważań i dla którego zamierzamy zbudować definicję prawdy, a językiem, w którym chcemy sformułować tę definicję i zbadać jej konsekwencje; językiem przedmiotowym i metajęzykiem. Metajęzyk musi być wystarczająco bogaty i w szczególności musi zawierać jako część język przedmiotowy. Metajęzyk zawierający środki wystarczające do zdefiniowania prawdy musi być istotnie bogatszy niż język przedmiotowy. MS
- Strona główna
- Kontakt
- Polityka plików cookie
- Mapa serwisu
- Licznik odwiedzin: 335075
copyright @ 2024 Stowarzyszenie Artystów fabs